WYSPA JEDNOROŻCÓW
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Powitanie hop

2 posters

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Admin Sro Lut 13, 2019 4:16 pm

"Ona jest naprawdę śliczna", pomyślała, zerkając kątem oka na młódkę. Niestazitelna, alabastrowa skóra, długie, zgrabne nogi, duże wcięcie w talii... Można było pomyśleć, że Oriane została wręcz zaprojektowana do bycia idealną. Takie wrażenie przynajmniej odniosła Amelia, bo nigdy wcześniej nie miała przyjemności spotkać tak urodziwej i pięknej kobiety.
Ale o czym ona teraz myślała? Nie, musiała się uspokoić. Przyjechała tu na negocjacje, a nie żeby przypodobać się tej ślicznotce. Niewiele myśląc, uderzyła stopą o dno basenu, z którego wyłonił się kawałek marmuru, aby służyć pani porucznik za podnóżek. Zwykle w takich miejscach nie używała swojej magii, ale miała niepohamowaną chęć, by się nią pochwalić.
Amelia rozluźniła się nieco. Gorąca woda dobrze działała na jej obolałe po podróży mięśnie. Tego jej w sumie było trzeba. Minęło dużo czasu, nim zebrała się do odpowiedzi na pytanie dziewczyny. Przeczesała dłonią włosy, przeciągnęła się, po czym posłała podnóżek z powrotem w dno basenu. Nie było ani jednego pęknięcia po tym pokazie.
- Hext pierwotnie należało do elfów - rzekła po chwili. - To była jedna wielka i dzika kraina, nieskalana ludzkim gatunkiem. Nimfy, wróżki, centaury - wszystkie stworzenia, które nie były ludźmi. Ale później zaczęły się podboje. Pierwotne ludy zepchnięto w głąb gór lub na tereny bardzo odległe od teraźniejszych granic królestwa. W pewnym momencie jednak te stworzenia powróciły i żyją w harmonii z ludźmi, kto by pomyślał... Nie dziwię się, że w Farvaqh nie ma nikogo poza ludźmi. Musieliście przecież walczyć o przetrwanie, a gdyby został tu choć jeden osobnik z tamtych groźnych gatunków, nie przetrwalibyście. Farvaqh to nie przelewki, doskonale o tym wiem. - Posłała jej znaczące spojrzenie. - Nieźle musieli cię kontrolować, jak sądzę. W Hext jest mnóstwo uniwersytetów, stamtąd wynieść wiedzę to żaden problem.
Przełożyła włosy przez ramię, odsłaniając sporą bliznę na drugim barku. Chciała tym gestem przekazać, że z nią żadne numery nie wyjdą.
Admin
Admin
Admin

Liczba postów : 80
Join date : 11/09/2018

https://wyspajednorozcow.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Rosza Sro Lut 13, 2019 7:46 pm

Oriane zmarczyła brwi niezadowolona, gdy jej oczom ukazał się osobliwy podnóżek Amelii. Już miała wyrażać swoje niezawodolenie, ale zachowała fason i jedynie nieco gwałtowniej zamrugała. Trochę poczuła się jak godzona nożem, zmuszona do oglądania bezczeszczenia idealnie gładkiej, marmurowej posadzki. Koniec końców zignorowała to i przysiadła na kamiennej półce, przymykając lekko oczy. Nie przepadała za ciepłą wodą, szybko dostawała od niej rumieńców, których nienawidziła, uważając bladą skórę za oznakę wyższości i wrodzonej elegancji. Taka kąpiel to dla niej swojego rodzaju terapia szokowa. Ale i tego nie było widać po Oriane.
No i jeszcze przez myśl przemknęło jej wreszcie, że Amelia najpewniej się popisuje. Wiedźma mając przed oczyma to paskudne widmo rywalizacji, chciała poderwać się z miejsca i pokazać co sama potrafi. A było tego sporo. Schowała jednak dumę do kieszeni, wiedząc, że mogłaby solidnie za to oberwać... gdyby wuj się dowiedział... Na wierzch wyszłaby jej hipokryzja. Oriane tak naprawdę mordowała swoich, też nie była człowiekiem.
Gdy Amelia zaczęła mówić, dziewczyna skierowała na nią wzrok i usiadła wygodniej. Przed samą sobą nie przyznałaby, że ją naprawdę to wszystko interesuje, nie mówiąc już o wuju, czy Amelii. Dlatego na jej twarzy z początku widniała zupełna powaga, a z czasem konsternacja.
- Wszystko to piękne, co opowiadasz, ale mowa o paradoksie. - Powiedziała dosyć przerażającym, jak na nią tonem, wcześniej brzmiała po prostu raczej neutralnie, ale na ten moment zawitał w tych kocich oczach blik złości. Dziewczyna jednak nie dała się ponieść emocjom, zaraz wróciła do typowego dla siebie wydźwięku. Nic niestety nie można było poradzić na to, że mimo wszystko była członkiem rodziny królewskiej Farvaqh, to tutaj się wychowała, wykreowała na tym fundamencie swój światopogląd. Szczerze nienawidziła nie-ludzi, ale nie odebrano jej ciekawości, od której z początku także chciano ją odciąć. Była poniekąd dzieckiem systemu. - Nie ma ich tutaj dzięki nam. To przez nas zginęły olbrzymy. Nie na odwrót. Przetrwalibyśmy z palcem w nosie. - Wyjaśniła i westchnęła cicho. - Gdyby było tak, jak mówisz, Farvaqh byłoby królestwem trolli i olbrzymów. Bo to oni by nas wszystkich wymordowali... nie na odwrót. - Ciągnęła, chyba nawet można było dostrzec nutę entuzjazmu na tej zarumienionej twarzy. - I nie chowaliby się w jaskiniach i podłych norach jak zwierzęta. Tacy są potężni. Nadal mamy tu ich garstkę, ale to tylko kwestia czasu. Z nimi mielibyśmy walczyć o przetrwanie? Konkurować moglibyśmy najwyżej w rzucaniu kaczek na wodzie - wymruczała i przewróciła oczyma, przejeżdząjac dłonią delikatnie po własnym obojczyku. Przerażało, że o tym wszystkim mówiła z niewyobrażalną lekkością, bez najmniejszej złości, jakby mordowanie magicznych istot było najzwyczajniejszą rutyną, czynnością podobną do zabijania muchy. Dziewczyna zaraz uśmiechnęła się lekko, gdy spojrzała po raz kolejny na Amelię. - Nie musisz mieć wątpliwości co do mojego wykształcenia. Mój ojciec... wuj (ta pomyłka zabrzmiala gorzko w jej głosie) przyłożył wszelkich starań do mojej edukacji. Wydawało mi się też, że mam raczej dużo swobody. - Przyznała dosyć przewrotnie i poniekąd miała rację. Trzęsła dworem królewskim, ale jednocześnie Amelia również się nie myliła. Oriane została stworzona do reprezentowania tego kurwidołka, ale to nawet jej się podobało. Może to dlatego, że nigdy nie miała okazji zaznać prawdziwej wolności.
No i zauważyła. Blizna nie umknęła tym bystrym oczom, które przeniosły się zaraz na samą twarz rudej. Ta kobieta nie była pieskiem salonowym. Tutaj nie mogłyby przybić sobie piątki. - A to pamiątka po czym...? - Zapytała, przechylając głowę lekko na bok szczerze zainteresowana. Może i nawet odrobinę wystraszona, bo zaczęła podejrzewać, że jej zadanie do wykonania jest trudniejsze niż się spodziewała.
Rosza
Rosza

Liczba postów : 51
Join date : 12/11/2018

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Admin Czw Lut 14, 2019 7:02 pm

Zaklęła w duchu, dla niepoznaki odrzucając włosy do tyłu. Młódka była zindoktrynowana, choć jej wydawało się, że wcale tak nie jest. I tu zadanie Amelii zrobiło się trudniejsze.
Westchnęła ciężko, po czym delikatnie przemyła twarz. Nie chciała tu przebywać. Miała wielką nadzieję, że po powrocie do Hext dostanie podwyżkę i awans, bo to, co tu się działo, to był po prostu jakiś totalny cyrk. Miała dość. Król wcale i za żadne skarby nie chciał pokoju. Co ona tu więc robiła? Czekała aż ją na szafot zaprowadzą? Bo przecież wróg...
Pytanie dziewczyny wyrwało ją z tych ponurych rozmyślań. Machinalnie spojrzała na ramię, na którym widniała blizna.
- Po magu bitewnym - odparła niechętnie, acz kontynuowała: - Byłam nieco rozkojarzona na polu walki... Na granicy z Farvaqh. - Spojrzała na dziewczynę nieco ukośnie. - Mimo mojej bariery, zdołał się przebić, a ja wylądowałam w śpiączce na kilka tygodni. Gdy się obudziłam niemal od razu go odszukałam. I zabiłam - dodała z lekkim naciskiem. Naprawdę była bliska stracenia cierpliwości.
Wstała więc, skinęła dziewczynie z szacunkiem, po czym wyszła z basenu i zaczęła się wycierać. Wycisnęła wodę z włosów, zaplotła je w warkocz, po czym włożyła mundur i resztę ubrań. Gdy brała pistolet, korciło ją, by go użyć. Rozmyśliła się jednak, stwierdziwszy, że byłby to ruch bardzo, ale to bardzo ryzykowny. Zastanawiała się, czy jej ludzie nadal żyją, czy już gryzą piach...
Odwróciła się z uśmiechem do dziewczyny.
- Dziękuję za towarzystwo. Teraz, jeśli pozwolisz, chciałabym zaznać nieco snu.
Admin
Admin
Admin

Liczba postów : 80
Join date : 11/09/2018

https://wyspajednorozcow.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Rosza Czw Lut 14, 2019 8:00 pm

- Mag bitewny na granicy z Farvaqh? - Zapytała, marszcząc brwi, będąc świadoma o tym, że tego rodzaju wojownik nie miałby racji bytu w tym królestwie. O ile magia miała niesamowity potencjał bojowy, władca był konsekwentny. Tu nie było miejsca dla magii, ani skrupuły w jej kontekście. Dlatego Oriane nigdy się nie ujawni. Skończyłaby na stryczku. Sama była świadkiem tego, że więzy krwi tak naprawdę nie gwarantują zbyt wiele w tych stronach, a już na pewno nie było mowy o bezpieczeństwie.
Słysząc finalną puentę historii Amelii, po ciarkach Oriane przebiegła seria dreszczy. Ale minę miała w dalszym ciągu naprawdę bezwzględną. Posiadła też niesanowitą ochotę też dodać coś od siebie, pochwalić się maltretowanymi elfami, czy oskalpowanym dla zabawy olbrzymem, ale milczała, nie okazując po sobie zbyt wielu emocji. Obserwowała jedynie zbierającą się kobietę w ciszy i na ten moment musiała przyznać, że czuje się zafascynowana. Piękne włosy, sylwetka i egzotyczna uroda przemawiały do młódki. Ponad to wydawało się, że ta cała aura grozy, którą rozsiewała Amelia, w jakimś stopniu ją nakręca i podnieca. Seks z wrogiem numer jeden? To wydawało się jej niesamowicie ekscytujące. Szybko jednak powróciła do tego chłodnego profesjonalizmu.
- To naprawdę rozsądną decyzja. Jutrzejszy dzień jest wymagający. Możesz zajrzeć jeszcze do swoich chorążych, służąca cię zaprowadzi, jeśli tylko wyrazisz takie życzenie. - Odparła, nie ruszając się z miejsca. Chyba nie zamierzała przerywać swojej kąpieli, pozwalając tym samym Amelii na samotną, minimalną eksplorację. - Widzimy się na śniadaniu. - Rzuciła, udając, że to jej własne paznokcie bardziej ją interesują. Oglądała je, nawet nie odprowadzając wzrokiem pani porucznik. - Aczkolwiek, w razie nieoczekiwanego problemu możesz nawiedzić mnie o każdej porze. - Nie powstrzymała się od odważnej aluzji na odchodne.
Rosza
Rosza

Liczba postów : 51
Join date : 12/11/2018

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Admin Czw Lut 14, 2019 10:30 pm

- Dziękuję - rzekła, skinąwszy głową z szacunkiem, a następnie wyszła z gracją, zamykając za sobą drzwi. Drogę do swojej komnaty pamiętała doskonale, ale chciała się jeszcze trochę rozejrzeć, nieco "zgubić" w tym ogromnym zamczysku. Nie miała zamiaru wpychać się tam, gdzie nie powinna. Nie, na tym mogłaby ucierpieć jej misja, aż tak nie mogła ryzykować. Wystarczyło już, że niebezpiecznie flirtowała z wrogiem. Gdyby ktokolwiek się o tym dowiedział mogłaby już się żegnać z posadą albo z życiem, w zależności, po której stronie granicy by się znajdowała. Nigdy dotąd nie zdarzył się człowiek, który by chciał wszystkim dogodzić, choć Amelia starała się chociaż w połowie zbliżyć do tego osiągnięcia. Jak na razie szło nienajgorzej, lecz podejrzewała, że to dopiero początek wielkiej przygody.
Poprosiła jakąś młodą dziewuszkę, by wskazała jej kwatery dla gości. Została zaprowadzona do niedużej komnaty znajdującej się pod głównym holem pałacu. Nie była obskurna, lecz wyraźnie było widać, komu bardziej król chciał się podlizać. Chłopcy się nie nudzili, zważywszy na to, że ich skupione spojrzenia skierowane były na figury szachowe. Amelia stanęła w drzwiach, oparłszy się o framugę. Minęła chwila, zanim starszy z nich zauważył swoją przełożoną. Klepnął drugiego w ramię i obaj poderwali się ze stołków, żywo salutując.
- Pani porucznik!
Dziewczyna uniosła dłoń.
- Siadajcie, panowie, nic się nie dzieje.
Mężczyźni ponownie zajęli swoje miejsca, a ona przysiadła na oparciu jednego z foteli.
- Godnie was traktują? Jak gości, a nie bydło? - zapytała, uważnie na nich patrząc.
Obaj skinęli głowami.
- Szczerze mówiąc, pani porucznik... Spodziewaliśmy się o wiele chłodniejszego ugoszczenia. Ale nie jest źle, co nie, Even? - Starszy zwrócił się do kolegi po fachu. Tamten pokiwał twierdząco głową. - A pani jak się czuje? Wszystko w porządku?
- W porządku - odparła w zamyśleniu. - Przeprowadziłam bardzo interesującą rozmowę z naszą gospodynią i mam kilka uwag. Ale nie na teraz. - Stanęła na prostych nogach, po czym skierowała kroku ku wyjściu. Zatrzymała się jeszcze i obróciła przez ramię do chorążych. - Prześpijcie się, panowie. Czeka nas jutro długi dzień.
Admin
Admin
Admin

Liczba postów : 80
Join date : 11/09/2018

https://wyspajednorozcow.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Rosza Czw Lut 14, 2019 11:08 pm

Gdy Amelia opuściła pomieszczenie, Oriane obróciła się w kierunku drzwi. Będąc pewna, że jest sama jak palec, warknęła głośno z irytacją i poderwała się, szepcząc pod nosem coś niezrozumiałego, łącząc to z gwałtownym uniesieniem ręki... wtedy jeden z wielkich, pstrokatych wazonów uniósł się ku górze bez pomocy ludzkiej dłoni, lewitował nad ziemią do momentu aż wiedźma nie machnęła chaotycznie kończyną. Wtedy wszelka magiczna siła przestała podtrzymywać naczynie, które z impentem rozbiło się o posadzkę. Towarzyszyło temu pełne wściekłości syknięcie dziewczyny. Wszystko poszło nie tak, jak chciała! Amelia powinna już gryźć piach, a ona tymczasem czerpie frajdę z utrzymania jej przy życiu, flirtu, masochistyczną przyjemność dawały jej nawet zgryźliwości z jej strony. Rywalizacja. Oriane tak łatwo ulegała fascynacjom! Była okropnie zła na samą siebie. Nim opuściła łaźnię, żywota dokonały jeszcze ze trzy wazy. Dziewczyna najpewniej tego wieczoru nie zmruży oka.
Nie było pośpiechu. Jeśli Amelia była rannym ptaszkiem, miała jeszcze więcej czasu na zamartwianie się zbliżającą audiencją u króla, bowiem nikt nie zaglądał do niej naprawdę długo. Mieszkańcy dworu Farvaqh najpewniej uznali, że przyjazny, nieco zawsze koloryzowany przed nimi wizerunek Hext sprzyja długiemu, leniwemu odpoczynkowi. Z góry uznano Amelię i jej chorążych za śpiochów. W każdym razie, Oriane posłała po wszystkich służące o godzinie jedenastej, sama czekając na nich w wielkiej jadalni. Znowu pełno było tu marmuru, choć raczej tego ciemniejszego, markotnego. Klimatu dopełniały ciężkie, krwistoczerwone zasłony i pojedyncze rzeźby bogów i boginek zapomnianych przez świat. W centrum stał długi, kamienny stół, przy którym stała sama gospodyni, oczekując gości. Znudzonym wzrokiem przeanalizowała zawartość bogatych półmisków i zachciało jej się rzygać. Ocieplanie wizerunku naprawdę pełną gębą.
Mimo nieprzespanej nocy dziewczyna wydawała się strasznie rześka i ożywiona, odzwierciedlając to całą sobą. Promieniała. Po raz kolejny można było dostrzec, że panienka ceni sobie przymorskie wpływy, bo jej suknia była dzisiaj pięknie zwiewna, luźna i w kolorze świeżej, przejrzystej tafli wody, za której widokiem poniekąd tęskniła. A owej tęsknoty nie uciszały nawet łaźnie. Cały ubiór dodawał jej nieco lekkości, wydawał się, że delikatne materiał za moment zsunie się z ramion, po same piersi, czy nawet zniknie zupełnie jak obłoczek. Jedynie ciasno związany gorset z koronki wydawał się trzymać w całości tę misterną konstrukcję. Dla kontrastu, włosy Oriane były dzisiaj zupełnie puszczone luzem, co dawało akurat pole do jej ulubionej zabawy kosmykami. I to właśnie robiła w oczekiwaniu na gości, oplatając jednym z nich palec wskazujący. Chyba minimalnie się denerwowała.
Rosza
Rosza

Liczba postów : 51
Join date : 12/11/2018

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Admin Czw Lut 14, 2019 11:34 pm

Zasnęła tej nocy. Ledwo, bo ledwo, ale zasnęła. Nad ranem, kiedy ledwie świtało, została brutalnie obudzona przez rejwach na korytarzu. Z rozwianym włosem i obłędem w oczach wyszarpnęła spod poduszki nóż, w drugiej ręce trzymając naładowany pistolet. Uzbrojona po zęby i z podkrążonymi oczami wyszła z komnaty, by natrafić na dwa psy dworskie, obijające się o każdy mebel na korytarzu. Ludzie, prawdopodobnie właściciele, zobaczywszy Amelię zamarli wpół kroku z wybałuszonymi oczyma. Ta tylko warknęła pod nosem i wróciła do komnaty, trzaskając ogromnymi drzwiami. Rzuciwszy broń palną na materac i schowawszy nóż z powrotem pod poduszkę, skryła się ponownie w pościeli niczym niedźwiedź szykujący się do snu zimowego.
Ale nie dane jej było zasnąć ponownie. Przewracała się z boku na bok, myśląc o nadchodzącej audiencji. Nie potrafiła pozbyć się wątpliwości. Wstała z łóżka, wściekła jak osa i wpadła z furią do łazienki z zamiarem rozbudzenia się. Po podstawowych czynnościach postanowiła podkreślić nieco swoją kobiecość, malując oczy i delikatnie zaznaczając pełne usta. Włosy spięła w idealny kok, po czym włożyła biały mundur ze złotymi guzikami oraz spinkami. Przypięła wszystkie odznaczenia, doczyściła buty, po czym usiadła przy biurku, skrobiąc kilka słów w wysłużonym notatniku. Musiała zapisywać wszystko, co działo się podczas wyjazdów. Takie rozkazy króla, co poradzisz?
Wielki zegar wybił godzinę jedenastą i w tej samej chwili drzwi do komnaty otworzyły się, a do środka weszły dwie kobiety. Wyraźnie chciały coś powiedzieć, lecz gdy zauważyły gotową do śniadania Amelię, skłoniły się w pas i wyszły tyłem, nie zamykając drzwi. Dziewczyna tylko uniosła brew. Odetchnęła głęboko, wygładziła mundur i z wysoko uniesioną głową pomaszerowała w stronę jadalni. Przed bogato zdobionymi drzwiami czekali na nią jej chorążowie. Nie mielli zadowolonych min. Amelia westchnęła.
- Ku pokrzepieniu serc - wyszeptała i pchnęła ciężkie drzwi.
W jej nozdrza natychmiast uderzyły setki różnych, smakowitych zapachów. Dziewczyna nagle poczuła, że jest głodna. Nie dała tego jednak po sobie poznać. Z gracją i wdziękiem wkroczyła wgłąb sali, witając się z szacunkiem z Oriane.
- Mam nadzieję, że nie czekałaś długo - powiedziała, zatrzymując się przy stole. - Jeśli tak to szczerze przepraszamy.
Admin
Admin
Admin

Liczba postów : 80
Join date : 11/09/2018

https://wyspajednorozcow.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Rosza Pią Lut 15, 2019 8:19 pm

- Przyszło mi czekać zaledwie moment. - Zapewniła, spoglądając ciekawskim wzrokiem na przybyłych. Przez chwilę wydawała się ich analizować, jakby próbowała dostrzec najmniejszą plamę czy błąd splotu w hekariańskim mundurze. Zaraz oderwała wzrok, ale tylko po to, by spojrzeć na strażnika flankującego wejścia do tej jadalni. Oriane uniosła dłoń, rozkazując tym samym opuszczenie pomieszczenia. W tym zamku niewiele osób mogło się jej postawić. Dziewczyna czuła się też stosunkowo pewnie. Była przekonana, że poradziłaby sobie, gdyby ta osobliwa trójka postanowiła przeprowadzić zamach na jej życie. Pff, nawet nie zdążyliby się zorientować, że przegrali. Z czasem powinni także dowiedzieć się o tej przebiegłości wiedźmy, ale to w swoim czasie. To tylko plany.
Młódka uśmiechnęła się zaraz pociesznie, nadal wyglądając na rozćwierkaną i pogodną. Spoważniała zaraz trochę i po prostu zajęła swoje miejsce przy stole, gestem dłoni zapraszając również gości. - Siadajcie i się częstujcie. Nic nie jest otrute. - Zabrzmiało to trochę jak czarny humor, wszyscy znali obyczaje w Farvaqh. Oriane jednak sama rozpoczęła śniadanie, sama sięgając po kromkę chleba. Smarując ją masłem, spojrzała na każdego z zebranych po kolei. Wzrokiem dłużej zatrzymała się na jednym z mężczyzn. Spojrzenie było przesycone zbyt dużą pewnością siebie i dziwaczną kokieterią. - I jak, hekariańskie łóżka są wygodniejsze od tych Farvaqh? - Głos Oriane brzmiał trochę inaczej niż poprzedniego dnia. Nie można było stwierdzić co dokładnie, ale różnica była minimalnie słyszalna. Po prostu zaszła jakaś nie do końca uchwytna zmiana. Dziewczyna przywołała czekającą na uboczu służkę, która żwawo podeszła i nalała jej do kielicha wody. Spoglądała przy tym na wiedźmę z małą niepewnością. Oriane musiała być podłą dziewuchą. W każdym razie, kielichy pozostałych również zostały napełnione.
Rosza
Rosza

Liczba postów : 51
Join date : 12/11/2018

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Admin Pią Lut 15, 2019 10:13 pm

Z początku siedziała doskonale wyprostowana, mogło się zdawać, że jest nieco spięta. Śledziła wzrokiem towarzyszącego im strażnika, który po chwili wyszedł na rozkaz Oriane. Amelia odetchnęła głęboko, sięgając po kielich z wodą. Rzuciła bardzo szybkie spojrzenie na ciecz, lecz to by raczej nie wystarczyło, aby wychwycić cząsteczki trucizny. Upiła skromny łyk, po czym zabrała się za jajecznicę. Pachniała cudownie. Dopiero teraz poczuła, jak bardzo była głodna. Opanowała chęć rzucenia się na jedzenie jak wygłodniała wilczyca. Mało brakowało, ale musiała się hamować. Nie przebywała wśród prostych żołnierzy, lecz w towarzystwie arystokratki, którą z dziwną ambicją chciała oczarować swoimi nienagannymi manierami. I nie tylko nimi.
Kątem oka obserwowała Oriane. Coś jej nie pasowało. Coś było nie tak, jak być powinno. Zmianie uległa prawdopodobnie aura dziewczyny, ale za żadne skarby Amelia nie była w stanie ocenić stopnia, ani kierunku danej zmiany. Nie miała do tego głowy. Na akademii uczono jej podobnych pierdół, ale nie sądziła ówcześnie, że te pierdoły mogą się kiedyś przydać w prawdziwym życiu. A jednak...
Starszy mężczyzna zmieszał się nieco na pytanie dziewczyny. Popatrzył ze zwątpieniem na panią porucznik, jakby nie był pewien, co ma odpowiedzieć. Amelia postanowiła przejąć pałeczkę:
- O dziwo, wasze materace okazały się być bardzo wygodne - rzekła z pełną powagą, nie obdarowując młódki spojrzeniem. Dopiero po chwili przeniosła na nią wzrok. - Kiedyś myślano, że w Farvaqh sypia się na twardej ziemi bez ani cienia wygody. A tu proszę, taka miła niespodzianka. - Posłała jej uśmiech i znów zajęła się jajecznicą.
Żmija jedna... Korpus reprezentacyjny był pod ostrzałem, a Amelia nie była w stanie wiele zrobić. Mogła jedynie odbijać tę piłeczkę, ale co to dawało? Ona cały czas wracała...
- Czy wiadomo, o której Jego Wysokość miałby czas? - spytała, mierząc Oriane świdrującym spojrzeniem.
Admin
Admin
Admin

Liczba postów : 80
Join date : 11/09/2018

https://wyspajednorozcow.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Rosza Pią Lut 15, 2019 10:42 pm

Atmosferę można było ciąć nożem, ale Oriane wydawała się o dziwo całkiem dobrze orientować w tym całym przedstawieniu. Wyglądała na całkiem swobodną, choć przez chwilę patrzyła z wątpliwością na trzymany kawałek chleba. Stresowała się tym, co się zaraz stanie i nagle poczuła się najedzona do tego stopnia, że miała ochotę zwymiotować. Zdążyła też ulegnąć frustracji, bo zorientowała się, że wcześniejsze pozbywanie się intruzów nie kosztowało ją tyle emocji i nerwów. Wreszcie jednak zdołała wsunąć jedzenie między wargi. Żuła leniwie, trochę wyglądając tak, jakby każdy ruch szczęką był starannie przemyślany. Spoglądała przez chwilę na mężczyzn i nie dało się przoczyć ewidentnego grymasu pogardy na twarzy młódki, który przypominał mniej więcej jej świadectwo o brzydzeniu się tchórzostwem. Oriane jednak z przyjemnością przyjęła piłeczkę akurat od Amelii. Zaśmiała się nawet pod nosem uroczo, rozbawiona spostrzeżeniami pani porucznik. - Jeden z mitów. Na ziemi śpią tutaj tylko asceci. - Przyznała, choć nie wspomniała o powszechnych sierotach czy biedocie bez tych ciepłych łóżek. Oni już nie byli ascetami z wyboru. Ale kto by się tym przejmował? Na pewno nie wygłaskana, śliczna Oriane, która nagle uniosła do góry kielich z wodą. - Proponuję mały toast za pomyślny przebieg audiencji. Taki z intencją. - Zaproponowała, sugestywnie wskazując spojrzeniem na naczynie. Ona i Amelia zdążyły już się napić. Nie wyglądało to podejrzanie. - I za to, by nie zabrakło nam nigdy tych wygodnych łóżek. - Dodała, racząc zebranych perlistym, melodyjnym śmiechem. - Król obecnie zmaga się z nagłym incydentem, był zmuszony przełożyć audiencję na wieczór, tuż po kolacji... - Odpowiedziała jeszcze przed ukończeniem toastu. Teraz nagle wydała się lekko poddenerwowana. Chyba chodziło o coś poważnego. W każdym razie, wiedźma nie czekała dłużej, napiła się pierwsza.
Rosza
Rosza

Liczba postów : 51
Join date : 12/11/2018

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Admin Sob Lut 16, 2019 6:04 pm

Wzniosła toast, nie spuszczając wzroku z Oriane. Upiła łyk, po czym odstawiła kielich wdzięcznym ruchem.
- Czy mogłabyś nas oprowadzić po włościach? - zwróciła się do Oriane miłym tonem. - Jesteśmy ciekawi jak wygląda zaplecze królewskiego dworu. Osobiście słyszałam, że w Farvaqh hoduje się rośliny o zabójczych instynktach.
Intrygowało ją, jak wiele z usłyszanych o Farvaqh plotek było prawdziwych. Nie bywała w tym królestwie często, ledwie raz w nim zagościła, a wizyta... nie należała to tych przyjemnych. Niewiele zdołała się nauczyć o tym kraju. Wolała zdobywać wiedzę z pierwszej ręki, od kogoś kto mieszkał tu na stałe i wiedział, jak ma się aktualna sytuacja. Specjalistom nie do końca wierzyła, opowieści podróżnych brała na dystans, a król Hext... On nienawidził brata, więc o dowiedzeniu się czegokolwiek od niego nawet nie myślała.
Oriane była jedyną opcją, którą zainteresowana była Amelia. Od niej chciała się dowiedzieć jak najwięcej, mając nadzieję na lepsze rozpracowanie tej dziewczyny. Nie miała zamiaru bratać się z wrogiem, o nie. Chciała poznać jego słabe strony.
Choć musiała przyznać, że w Amelii rozpaliła się nadmierna ciekawość.
Admin
Admin
Admin

Liczba postów : 80
Join date : 11/09/2018

https://wyspajednorozcow.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Rosza Sob Lut 16, 2019 6:50 pm

I toast sprawił, że Oriane wydawała się nagle ożywić jeszcze bardziej. Prawie zaniosła się śmiechem, ale to byłoby zbyt podejrzane, powstrzymała się, jedynie nadymając śmiesznie policzki. Odciągnęła od tego infantylnego grymasu uwagę reszty, machając zbywczo zabandażowaną dłonią, która wydawała się nadal krwawić. Poszło tak łatwo! Z resztą, ona miała ich już wszystkich w garści. Jeśli towarzysze Amelii nie chcieli z własnej woli upić wody, nieznajoma siła ich ku temu zmusiła tak, że jednocześnie nie czuli się zmuszeni. Mieli jednak z tyłu głowy widmo niewielkiego niepokoju, bo nie mieli pojęcia skąd wziął się nagle ten impuls. Tutaj działo się coś dziwnego. Skrzypce grała tu nadludzka siła.
- I ptaszki wyćwierkały ci prawdę, Amelio. - Przyznała, podnosząc się nagle z miejsca. Wydawała się zupełnie zignorować prośbę o zwiedzeniu zamku. Mogą tylko o tym pomarzyć. Oriane ruszyła bardzo powoli wzdłuż stołu. Najwyraźniej temat o roślinach wydawał się jej bardzo podpasować. Z resztą, nic dziwnego, skoro od wielu lat to jej konik. - Powiem wam nawet, że potrafimy wyciągać niesamowity potencjał nawet z najbardziej niepozornych roślin. Niektóre gatunki tworzą nawet nieznaną większości symbiozę w niespodziewanych duetach, okazując właściwości, jakich nie miałyby w pojedynkę. - Rzuciła dygresją, jednak bardziej bliską zebranym niźli ktokolwiek mógłby się spodziewać. Minie jednak minutka lub dwie nim przekonają się co jest grane i o czym myśli Oriane, odchodząc tak od tematu. Młódka spojrzała na każdego z osobna z przerażającym uśmiechem. Coś tutaj się kroiło. W dodatku każda z tych trzech osób mogła poczuć jak ich powieki robią się nagle niesamowicie ciężkie. To dziwne, niespodziewane zmęczenie wydawało się jednak naprawdę naturalne. Mózg po prostu zasypiał.
- Sennik i tojad. - Wymieniła nagle nazwę dwóch roślin. Oriane milczała chwilę, upewniając się, że w ciągu minuty, która jej została, goście nie będą mieli siły, by ją zaatakować. Ich świadomość uciekała. - W wodzie macie nic innego, jak sennik. Nic nadzwyczajnego, od pokoleń wrzuca się listek do wieczornej herbaty na dobry sen. Ale ja w waszej... naszej wodzie moczyłam conajmniej tuzin. - Zaśmiała się cicho pod nosem, zakrywając aż dłonią usta... i ukradkiem wyciągnęła z buzi coś zielonego... zwyczajny liść, którym pomachała jak chorągiewką niesamowicie rozbawiona. Tego dnia mówiła dziwnie, bo ciągle miała go w buzi. - A to tojad. Słyszałam, że bardzo lubicie ten kwiat w Hekarii. Normalnie padłabym tutaj moment po was, w dodatku martwa, bo to wyjątkowa podła roślinka. Ale bardzo lubi się z sennikiem. Gdy się spotkają, oboje tracą swoje właściwości. Czyli nie umrę, ani nie zasnę... - Wyjaśniła, czerpiąc z tego niewyjaśnioną radochę. Spojrzała w kierunku Amelii. Widok obezwładnionej, bezbronnej pani porucznik wprawił ją w niesamowity zachwyt i ekscytację. Dziewczyna podziwiała ją, całkiem zapominając o chorążych. Co za słodki widok. - A wam być może uda się zaliczyć obie te przyjemności... - wymruczała, wylewając resztki swojego kielicha na marmur. Jej ptaszyny powinny w tym momencie zupełnie odejść w objęcia Morfeusza.
Rosza
Rosza

Liczba postów : 51
Join date : 12/11/2018

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Admin Sob Lut 16, 2019 7:04 pm

Działo się... coś bardzo dziwnego. Z każdą kolejną sekundą jej powieki robiły się coraz cięższe, mięśnie się rozluźniały, a świadomość poczynań zanikała. Spojrzała na roześmianą Oriane z wściekłością w oczach. Przeklęta wiedźma! Chciała się podnieść, chciała wyrwać jej te śliczne włoski ze szlacheckiej główki, chciała przegryźć jej gardło, rozszarpać, a resztę rzucić psom. Nie mogła tego zrobić, nie czuła nóg, dostała paraliżu. Pięknie! Tak się dać wmanewrować!
Amelia przeklinała swoją głupotę. Zachciało jej się rywalizacji; zapomniała o swojej misji, o tym, że jest tu służbowo, a nie na wakacjach. Kretynka!
Ostatkami sił zacisnęła pięść, unieruchamiając tym samym nogę Oriane w splotach marmuru. Więcej nie mogła zrobić. Starała się walczyć z nadchodzącym snem, ale jej organizm poddawał się bardzo szybko. Zdążyła jeszcze tylko warknąć, pokazując dziewczynie zęby ze złości. W następnej chwili osunęła się na podłogę, straciwszy przytomność.
Admin
Admin
Admin

Liczba postów : 80
Join date : 11/09/2018

https://wyspajednorozcow.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Rosza Sob Lut 16, 2019 10:03 pm

Przesłodkie było to całe widowisko w oczach Oriane. Słabość wrogów napawała ją siłą, aż wydawała się być pod wpływem czegoś halucynogennego. Śmiała się, chodziła w koło z triumfalnym uśmiechem do momentu... gdy zorientowała się, że coś ją unieruchomiło, zatrzymując wbrew jej woli. Wściekła i zaskoczona spojrzała w kierunku własnej stopy. Syknęła niczym rozwścieczony kot. Pieprzona magia! Cholerna Amelia! Ogień zwalcza się jednak ogniem. Myślała chwilę nad potencjalnym rozwiązaniem, aż wreszcie wymruczała coś pod nosem i gestem dłoni uniosła małą rzeźbę, popiersie losowej boginki z niewielkiego katafalku. Użyła magii. Przedmiot unosił się powoli w kierunku uwięzionej stopy i wtedy Oriane gwałtownie go opuściła. Jak się zaraz okazało, pomysł był skuteczny, marmur pękł, ale przy okazji dziewczyna boleśnie obiła własną kostkę. Syknęła wtedy jadowicie, ale wiedziała, że nie mogła się obijać. Był ranek, Amelia i jej sługusy obudzą się w nocy. Ale wciąż było dużo do zrobienia. Wuj będzie dumny.

Tak, jak dziewczyna się spodziewała, Amelia zaczęła się wybudzać po zmroku, a nawet wcześniej, jeśli organizm kobiety okazał się równie waleczny, co ona sama. Gdy otworzyła oczy, ujrzała dokładnie to samo, co przed opuszczeniem powiek. Oriane jej nie opuściła nawet na moment. Siedziała po turecku na własnym, potężnym łóżku z baldachimem i przekładała coś w kolorowej, wysadzanej świecidełkami skrzynce. Czekała aż pani porucznik się obudzi, ale sprawiało jej to dużo trudu. Była zbyt podekscytowana tym, co usłyszy po przebudzeniu swojej konkurentki. Podniecało ją to, co tamta wywarczy, jaki wyraz twarzy przyjmie i jak na nią spojrzy. Oriane wierciła się niecierpliwie, zerkając na rudą. Nie mogła usiedzieć w miejscu.
Nikogo nie zdziwi fakt, że wiedźma zadbała o to, by dziewczyna była w kompletnym bezruchu. Amelia została usadowiona w fotelu obitym najmiększym atłasem, ale nie sposób było odczuć ten rodzaj komfortu, jednocześnie mając boleśnie związane przeguby, kostki, a nawet zaciśnięte sprytnym wiązaniem koniuszki palców. Liny nie zabrakło też w okolicach łokci i kolan. Nie było tutaj drogi ucieczki, czy metody na używanie magii tego gatunku. Sceneria faktycznie się zmieniła. Tak jak w pokoju gościnnym było tu łóżko z baldachimem, ale jeszcze większe niż można było się spodziewać. Zadziwiał ogrom roślin - tych większych i mniejszych, Oriane siedząc w samym jej centrum, wyglądała jak królowa wszelkiej flory. Ściany były tu jednak jaśniejsze, za dnia musiało być tutaj pogodniej niż w innych partiach zamczyska. Teraz zza szeroko otwartego okna rozpościerał się nocny, piekielnie ciemny krajobraz... ale rozświetlały go zagęszczone w jednym miejscu punkty światła... to chyba nie było typowe. Ale uwaga Oriane skierowana była na coś zupełnie innego. Zauważyła ruch. Ożywiła się wtedy niesamowicie i zamrugała szybko. Chwilę jej zajął powrót na ziemię. Wyprostowała się i uśmiechnęła słodko.
- Postanowiłaś wstać, królewno? - Zapytała z szyderczą, udawaną troską. - Pomyśl jednak, jeśli zrobisz coś głupiego, bo teraz zaczyna się moment, gdy postawię ci osobliwe ultimatum. - Rzuciła, zastanawiając się, czy świadomość Amelii jest w stanie przyswoić jej słowa.
Rosza
Rosza

Liczba postów : 51
Join date : 12/11/2018

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Admin Sob Lut 16, 2019 10:18 pm

Obudziła się z bólem głowy i chęcią mordu. Jęknęła, próbując się poprawić, ale zamiast tego podskoczyła zaskoczona jak rażona piorunem. Miała skrępowane niemal całe ciało, nie będąc w stanie poruszyć nawet palcem. Szybko jej wściekły wzrok odnalazł sprawczynię tego zamieszania. Amelia machinalnie wykonała ruch do rzucenia się na oponentkę, ale krępujące ją liny sprowadziły dziewczynę z powrotem w fotel. Warknęła gardłowo, szarpnąwszy się. Nic nie poskutkowało.
- Ty mała gnido - wysyczała, patrząc prosto w jej błyszczące ślepia. - Argh! Ale ze mnie kretynka! Że też obdarzyłam choć odrobiną zaufania tak podstępną żmiję!
Chciała się wyżyć na tej wywłoce, rozszarpać jej brzuch i wywinąć jej bebechy na zewnątrz. Chciała jej robić paskudne, obrzydliwe i okropne rzeczy. Ale teraz Oriane rozdawała tu karty. Amelia nie miała żadnej, ale to żadnej możliwości ruchu. Nic. Zero.
Warknęła raz jeszcze, opierając głowę o fotel. Spojrzała na wiedźmę z mordem w oczach. Dobrze się, skubana, bawiła. Oj, pożałuje swoich poczynań po stokroć, gdy Amelia uwolni choć jedną kończynę!
- Słucham niecierpliwie - wycedziła przez zaciśnięte zęby, patrząc na dziewczynę piorunującym wzrokiem.
Admin
Admin
Admin

Liczba postów : 80
Join date : 11/09/2018

https://wyspajednorozcow.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Rosza Sob Lut 16, 2019 10:46 pm

Oriane musiała przyznać, że takie zawzięcie i wściekłość w oczach rudej naprawdę wywarły w niej niemałe wrażenie czy nawet wywołały drobne ciarki na plecach, ale jednocześnie była niesamowicie rozbawiona, że tak łatwo to wszystko rozegrała.
Dziewczyna przeciągnęła się leniwie, powoli jak kotka i z manierystyczną elegancją wywinęła nadgarstkami, jakby chciała jeszcze raz dosadnie zakomunikować - "ja się mogę ruszać, a ty nie".
- Ty to powiedziałaś, a nie ja. - Rzuciła, spoglądając na kobietę całkiem niewinnym spojrzeniem. Trochę jak dziecko, które chwilę temu zbiło ulubiony wazon matki. - To od ciebie zależy, co zrobię. - Podkreśliła dosadnie i założyła kosmyk włosów za ucho. - Jeśli coś wywiniesz, zajmiesz mi zbyt dużo czasu, to nie zdążę odwołać osobliwej kolacji twoim chorążym. Dostaną ją równo za godzinę. A gwarantuję, że to coś, co zbije ich z nóg. Wiem, wiem... że po incydencie z sennikiem raczej nie wezmą nic do ust, ale nie musisz się martwić, znam sposoby i na brak apetytu. - Oczy jej zabłyszczały, wstała też za moment i podsunęła krzesełko sprzed toaletki tak, by usiąść tuż przed Amelią.
- Mam kilka pytań... bo król od początku nie miał ochoty na tę bezsensowną audiencję, która nigdy miała się nie odbyć. Musicie przestać żyć widmem hekariańskiej utopii. Wojna i tak będzie, to niesamowity idiotyzm wysyłać swoich najlepszych ludzi do jaskinii lwa. - Tutaj prawie się zaśmiała. - Jesteś pewna, że król darzy cię takimi szacunkiem, o jakim myślisz? A nie, że chciał się ciebie po prostu pozbyć? Nasze intencje zawsze wydają się być zbyt oczywiste i rzeczywiście niemal zawsze takie są, a wy wszyscy na końcu naiwnie i tak robicie wielkie oczy. - Ciągnęła złośliwie i usiadła wygodniej, zakładając nogę na nogę. - Pierwsze pytanie. Co sobie myślałaś? Że niby co miało być tą cudowną kartą przetargową, która miałaby sprawić, że potulnie oddamy wam Kelth? - Zapytała, wyglądając w sumie na szczerze zainteresowaną. Pogładziła swoje odsłonięte udo. - I co byś zrobiła, gdybym hipotetycznie cię wypuściła? - Zapytała z przedziwnym uśmiechem. Był pełen przerażającej kokieterii, jakby Oriane spodziewała się raczej drastycznej odpowiedzi, ale jednocześnie jej oczekiwała. Ktoś tu był mocno nakręcony.
Rosza
Rosza

Liczba postów : 51
Join date : 12/11/2018

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Admin Sob Lut 16, 2019 11:16 pm

Na jej twarz opadł kosmyk włosów. Dopiero teraz zorientowała się jak bardzo ma pognieciony mundur i rozczochraną fryzurę. No i po dobrym wrażeniu...
Przeniosła spojrzenie na młódkę. Nie spuszczała wzroku. Nie w takiej chwili. W takiej sytuacji zawsze, ale to zawsze, stawała się silniejsza. Była przepełniona gniewem; złość wrzała w niej jak wulkan. Ale nie była w stanie nic zrobić. Ani jej, ani sobie. Musiała pamiętać o swoich żołnierzach. Żadna krzywda nie mogła im się zadziać. Nie wybaczyłaby sobie nigdy, że przez jej głupie posunięcia dwoje ludzi straciło życie.
Warknęła pod nosem. Teraz to nadepnęła jej na dumę. Że król chciał się jej pozbyć? Że nie darzy jej szacunkiem? Och, ta dziewczynka grabiła sobie coraz bardziej. Amelia już widziała oczyma wyobraźni jej połamane nogi, słyszała jej cierpienie. Gdyby tylko mogła się uwolnić!
Uniosła jednak dumnie podbródek, patrząc na Oriane z pogardą.
- Myślałam - rzekła spokojnie, acz zimno i dystyngowanie - że, jeżeli mi się powiedzie to dostanę awans. Że będę pływać w luksusach, a żołnierze na własnych barkach ulicami Argentum będą mnie nosić. Że jako bohaterka, która zniwelowała ryzyko wybuchu wojny będę czczona po wsze czasy. - Tu nachyliła się nieco ku dziewczynie. - I że wrogowie mojej ojczyzny zawisną na konopnych sznurach - dodała teatralnym szeptem. - Tak się jednak nie stanie, jak mniemam - powróciła do swobodnego tonu, świadomie zapominając o pytaniu na temat negocjacji. - Pewnie masz rację co do króla. Intencje Farvaqh zawsze były, są i będą oczywiste. To jednak nie zmienia faktu, że pora na zmianę.
Powierciła się chwilę w fotelu, próbując ograniczyć wbijanie się mocnych lin w jej ciało. Nie było jej wygodnie, z całą pewnością...
- A co bym zrobiła, gdybyś mnie wypuściła? Wnet pożałowałabyś wszystkiego, co do tej pory ze mną uczyniłaś. Wszystkiego. Gołymi rękami rozorałabym ci tę śliczną twarzyczkę, pozwalając, by oczy wypłynęły ci z oczodołów. Unieruchomiłabym twoje ręce i nogi, byś nie mogła nic zrobić z faktem, że się wykrwawiasz. Połamałabym ci ręce tak, że do końca życia nie mogłyby się zrosnąć prawidłowo. I zostawiłabym cię. Bez wyrzutów sumienia. Bez poczucia winy i wstydu.
Uśmiechnęła się uroczo, przekrzywiając delikatnie głowę.
- Chyba że wypuściłabyś moich chorążych. Wtedy... zastanowiłabym się dłuższą chwilę. Obie jednak wiemy, że do tego nie dojdzie...
Usadowiła się wygodniej, nie przerywając kontaktu wzrokowego.
Admin
Admin
Admin

Liczba postów : 80
Join date : 11/09/2018

https://wyspajednorozcow.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Rosza Nie Lut 17, 2019 12:02 am

- Czyli nam obu coś obiecano. - Uśmiechnęła się serdecznie, choć zważywszy na sytuację, mogło wydać się to ciut straszne. - Tylko w przeciwieństwie do mnie, to ty przeceniłaś swoje możliwości, oślepiona wizją nagrody. I teraz jesteś tutaj. - W tym momencie wyciągnęła nogę przed siebie, powoli, jakby była uczestniczką burleski i po prostu pchnęła krzesło Amelii tak, że tamta runęłaby z impentem do tyłu, gdyby nie fakt, że w ostatniej chwili... magiczna siła zatrzymała krzesło i postawiła je znowu do pionu, nim zdążyło zetknąć się z ziemią. Oriane się popisywała. Rzuciła też szyderczy uśmiech, objawiając z jaką hipokryzją musi się mierzyć od wielu lat. Ujawniła się przed Amelią.
- Pora na zmianę. Ojciec wybudował mi nad morzem własny dwór. Cały z białego kamienia... dasz wiarę? Że po latach prób przekształcenia tego niereformowalnego skrawka piekła w niebo, mogę wreszcie je dostać bez większego pieprzenia się. Pierwszy raz opuszczę granicę. A to wszystko to nagroda za wykonanie tego zadania. Za pozbycie się trzech, zadufanych w swoim państwie dziwadeł. - Wyjaśniła swoje motywacje, obnażając się z tym, że w jej przypadku nie chodzi wcale o państwo, a bardziej personalne, egoistyczne podejście. - Widzisz, najgorsze, co mogło ci się przytrafić to ta śmieszna miłość do kawałka ziemi. Cholerni patrioci... - wymruczała i przewróciła oczyma, które zatrzymała na Amelii. Spojrzała jej prosto w oczy, tak intensywnie, że nie można było opisać tego słowami. Jakby była wampirem energetycznym, który z tych pełnych agresji i nienawiści słów czerpał jeszcze więcej siły. Oriane słuchała tych gróźb nie odrywając wzroku, wiercąc nadal w tych oceanach Amelii. Uśmiechnęła się też wtedy zawadiacko. Pełno było tu cholernego, jadowitego erotyzmu. Aż sama wiedźma była zdziwiona. Ale całe to widmo rywalizacji z inną przerażająco silną (nawet silniejszą od niej!) kobietą sprawiało, że czuła niespokojne wiercenie w całym ciele. Musiała poprawić się na krześle. - Ale na ten moment to właśnie ty masz "unieruchomione ręce i nogi". - Trafnie przyuważyła. - Co do chorążych, wydają mi się jednak być bardziej przydatni niż myślałam. Mają specjalną rolę do odegrania... - wymruczała i ucichła na moment, wyraźnie zamyślając się na sekundę. Za chwilę przechyliła się niebezpiecznie do przodu w ten sposób, że prawie zetknęła się nosem z Amelią. - A ty tymczasem możesz wybrać... - szepnęła prawie w jej usta. - Tojad, który przedstawiłam ci przed twoją małą drzemką. Jest bardzo szybki, ale jednocześnie bolesny do tego stopnia, że poczujesz piekło jeszcze przed tym, nim do niego trafisz. Rozsadzi ci żołądek. - Przedstawiła, spoglądając uparcie w oczy rywalki. - Albo dosyć egzotycznie... słyszałaś o daturze? Mała diablica, umierać będziesz godzinami... Trochę to nudne, bo będziesz czuła tylko drętwienie ciała. Nic ciekawego. Ale to ładne kwiaty. - Zaproponowała, wędrując wzrokiem na moment w kierunku okna. Dostrzegła, że sporo świateł utknęło nagle przy zamkowej bramie, ale ciemność nie pozwoliła jej na to, by dostrzec coś więcej. Zmarszczyła brwi, ale nie podniosła się z miejsca. - Chyba, że masz inną propozycję, która mogłaby utrzymać cię na tym padole i jednocześnie mnie zainteresować, hm? Jakiś pomysł, pani porucznik? - Podniosła się wreszcie z miejsca i wyminęła krzesło, na którym siedziała. Podeszła do łóżka i otworzyła skrzynkę, w której grzebała jeszcze chwilę temu.
Rosza
Rosza

Liczba postów : 51
Join date : 12/11/2018

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Admin Nie Lut 17, 2019 12:47 am

Na ułamek sekundy serce stanęło jej w gardle, gdy Oriane dała pokaz swoich zdolności. Amelia była w tej chwili na przegranej pozycji. Tak jak była wcześniej przekonana, co dokładnie chodzi po głowie Oriane, tak teraz za cholerę nie potrafiła jej rozszyfrować. Cholerna wiedźma. Ale może dałoby się coś wykorzystać.
Wysłuchawszy jej monologu, prychnęła jak rozjuszona kotka.
- Miłością bym tego nie nazwała. Prędzej... przyzwyczajeniem - dodała po chwili, ostrożnie dobierając słowa.
Skoro kawa na ławę została postawiona, Amelia postanowiła zagrać w otwarte karty. Nie zamierzała błagać, nie spodziewała się miłosierdzia ze strony młódki. Zamierzała się jednak wydostać z tego przeklętego kraju.
Wtem zauważyła w ruchach dziewczyny coś... interesującego. Oriane kręciła cała ta rozmowa... Była niespokojna i nieco rozkojarzona. Ale Amelia również poczuła się dziwnie. Jakby... podobała jej się postawa wiedźmy? Nie, to by było zupełnie nie na miejscu. Pomimo tego przekonania, wnętrzności Amelii napięły się i związały się w mocny supeł. Czy ją to... podniecało? Czy naprawdę gesty tej sadystycznej wiedźmy podniecały poważną panią porucznik, która za wszelką cenę chciała przed chwileczką dosłownie rozszarpać jej gardło? Zaklęła w duchu. Fascynowała ją ta dziewczyna, skubana wiedziała, co robi... Amelia lubiła takie kobiety.
Nie. Musiała wymyślić jak się wydostać z tej gównianej sytuacji. Uniosła brew, gdy usłyszała propozycję wyboru sposobu, w jaki chciałaby umrzeć. Słodko.
- Dziękuję, posiedzę - odparła od razu zgryźliwie, chociaż na bliskość młódki ciało Amelii zareagowało niespodziewanie. Panią porucznik wstrząsnął dreszcz i to mocny. - Sądzę, że nie chcesz, by twój mały sekret się wydał? - Starała się udawać, że panuje nad sytuacją. I że wcale nie ogarniają nią żądze. - Byłoby szkoda, gdyby sam król się dowiedział o tym, co potrafisz. Nieprawdaż? Ach, tak. Zapomniałam, mam zaraz zginąć, więc raczej się to nie wyda... Poproszę w takim razie tojad, lubię wyzwania.
Admin
Admin
Admin

Liczba postów : 80
Join date : 11/09/2018

https://wyspajednorozcow.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Rosza Nie Lut 17, 2019 1:11 am

- Przyzwyczajeniem? Rutyna bywa nudna, od niej raczej się ucieka. Ale chyba musisz być dumna, że giniesz jako bohaterka, w misji dyplomatycznej? - Zapytała z zaciekłą ironią, aż zaśmiała się pod nosem tak, że musiała usta przysłonić dłonią. No cholernie zabawne było to wszystko!
- Nawet nie masz pojęcia jak to pytanie naiwnie brzmi w tej sytuacji. Sugerujesz mi, że król się dowie? - Zwróciła się do kobiety, nadal w podobnym humorze. Podobało jej się bycie panią całej tej sytuacji. Bezradność przeciwniczki naprawdę ją niesamowicie nakręcała. - Trupy rzadko przemawiają. Widzisz, ja wszystko robię umyślnie... - Zaczęła, przeglądając różne bibeloty w skrzyneczce, czegoś szukała. - Gdybym nie ujawniła się przed tobą jako wiedźma, sumienie mogłoby mi jeszcze podpowiadać, żebym cię oszczędziła i po prostu kazała spieprzać. Ale to zrobiłam i muszę posłać cię do diabła, bo sama skończę u jego progu, rozumiesz? Ja, albo ty. - Zapytała, chwytając coś w dłoń. Był to niewielki, intensywnie zielony kamień, który dziewczyna położyła na ziemi tuż przed Amelią. Cała ta scena prosiła się o wyjaśnienie. - Uprzedzam pytanie. Dlaczego miałabym wcześniej chcieć zrezygnować prośbę ojca? Otóż... Szanuję cię bardziej niż możesz sobie wyobrazić. Po raz pierwszy mam z tyłu głowy obawę, że istnieje na tym padole silniejsza kobieta ode mnie. W dodatku nie masz kwadratowej szczęki i tej całej, samczej ordynarności. Po prostu nie jesteś facetem. Kocham wszystkie kobiety bardziej niż możesz to sobie wyobrazić. Dlatego potrzebowałam pewności, że nie dotknie mnie ta ekscytacja i zabiję cię mimo wszystko. - Objaśniła dosyć zawile i sama spojrzała na kamień. - To jadeit. Gdy umrzesz, wchłonie całą twoją energię życiową. Jest jej pochłaniaczem, dlatego potem moja magia będzie bardziej efektowna. - Objaśniła nawet nieproszona. Miała dalej zaczepiać Amelię, ale nagle coś odwróciło jej uwagę. Wydawało jej się, że słyszała pojedynczy krzyk, podeszła zaskoczona do okna, oparła się o parapet i aż gwałtownie zamrugała, widząc, że światła posuwają się w stronę zamku.
Rosza
Rosza

Liczba postów : 51
Join date : 12/11/2018

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Admin Nie Lut 17, 2019 2:13 am

Uniosła z politowaniem brew na wniosek dziewczyny. Nie zamierzała w ogóle ginąć, a co dopiero za ojczyznę! Chciała mieć z tego zyski materialne. Dobrze by było, gdyby wojna nie wybuchła swoją drogą... Wpakowała się po uszy, niech to szlag.
Obserwowała uważnie każdy ruch Oriane, każdy jej gest i każdą manierę. Wszystko robiła z wdziękiem, jak rasowa arystokratka. Amelia była oczarowana, nawet nie do końca jej słuchała. Po prostu podziwiała, udając, że jakkolwiek zwraca uwagę na to, co dziewczyna mówi. Dopiero, gdy młódka położyła przed nią kamień zmusiła się do zerknięcia na niego. A później do prezentacji wizualnej dołączyło wyjaśnienie. I serce Amelii zatrzymało się gdzieś w krtani. Oriane naprawdę zamierzała się jej pozbyć. Pani porucznik poruszyła się niepewnie, nerwowo.
To nie tak miało się zakończyć. Z pewnością nie w ten sposób. Przełknęła ślinę, Pierwszy raz znalazła się w sytuacji bez wyjścia. Pierwszy raz ogarnął ją prawdziwy, sięgający kości strach. Zaczęła panikować. Naraz w jej głowie skumulowało się milion myśli.
Zanim jednak cokolwiek zdołała powiedzieć, jakkolwiek się odezwać, gdzieś w zamku rozległ się krzyk, a zaraz po nim kolejny. Amelia zwróciła głowę w stronę drzwi, mając niepokój wymalowany na twarzy. Skierowała wzrok na Oriane, która, zdawało się, zamarła w bezruchu. Nie widziała nic, co działo się na zewnątrz, bowiem widok zasłaniała jej właśnie sylwetka wiedźmy. Warknęła pod nosem, kręcąc się niecierpliwie w fotelu. Słyszała jedynie stłumione okrzyki dochodzące gdzieś sprzed zamku, ale nie była w stanie określić, co to były za odgłosy. W końcu nie wytrzymała.
- Aaaaargh, co się tam dzieje? - krzyknęła już zupełnie zdenerwowana.
Jakby Niebiosa zesłały jej odpowiedź - do ich uszu doszły odgłosy taranowania głównych wrót pałacu. Była kompletnie skonfundowana i zbita z tropu. Po korytarzu niosły się spanikowane głosy służby, dało się słyszeć tłukące się szklane przedmioty. Próbowała wyrwać się z okowów, ale liny były tak ciasno pozawiązywane, że jej szarpanina na nic się zdawała.
- Co się dzieje, do cholery?! - ryknęła, mając strach w oczach.
Admin
Admin
Admin

Liczba postów : 80
Join date : 11/09/2018

https://wyspajednorozcow.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Rosza Nie Lut 17, 2019 11:34 am

Oriane była tak zdezorientowana tym, co ujrzała, że nic do niej nie docierało. Nie słyszała krzyków Amelii, ani hałasu już w samym zamku. Spojrzała na przerażającą gromadę, która z początku wyglądała całkiem zwyczajnie, bo elfy, w rzeczy samej nie różnią się zbytnio od ludzi. Jednak cały charakter tego zbiorowiska zdradzał olbrzym, który na ten moment zamykał orszak i walczył z rycerzami zamku, będąc jednocześnie ostrzeliwanym. Oriane tak przeraził ten widok, że nie była w stanie myśleć racjonalnie. Zastygła przy oknie, a to okazało się największą głupotą, jaką mogła zrobić.
Nagle gwałtownie osunęła się na ziemię, brutalnie i boleśnie przywołana do rzeczywistości. Dziwaczne było to, że nie wydała z siebie nawet dźwięku, gdy kula roztrzaskała jej skórę w okolicach obojczyka. Ktoś strzelił przez okno. Była w stanie jedynie szybko zamrugać i wystraszonym, kompletnie oderwanym od rzeczywistości spojrzeniem spojrzała w kierunku Amelii. Zacisnęła powieki i nagle ociężale, bez typowej dla ciebie gracji, wstała z podłogi. Wyglądała jak we śnie, jednak nie sposób było tego dostrzec, gdy wokoło rozlegała się kanonada krzyków i wystrzałów.
- N-nie krzycz, bo przyjdą tu w pierwszej kolejności - wysapała z trudem i podeszła pospiesznie, mimo naprawdę okropnego bólu do drzwi tej komnaty. To, co teraz zrobiła, mogło wywołać ból trzewi u większości osób na ziemi. Oriane po prostu zatopiła głęboko palce swojej dłoni w powstałej ranie i dopiero wtedy krzyknęła z boleścią. Najwyraźniej miała jednak plan, bo przyłożyła palce pokryte krwią do wielkich drzwi, rysując na nich coś, co przypominało mocno uproszczony klucz wiolinowy. Dziewczyna robiła to w skupieniu, mierząc się teraz z mgłą przed oczyma, którą zafundowały jej łzy przerażającego bólu.
- To runa zamykająca. Nie otworzą tych drzwi magią i nie wyważą ich tak szybko, ale kiedyś to zrobią... - Mimo swojego stanu, była w stanie rzucić wyjaśnieniem, które tak uwielbiała i chwiejnym krokiem podeszła do własnego łóżka, po prostu się na nie powalając, po raz pierwszy wyglądała naprawdę bezradnie. Nie była na to przygotowana i nawet nie miała pojęcia, co może ją na ten moment uratować. Tak długo górowała nad życiem innych, że nie wiedziała, nie potrafiła przyjąć do siebie widma śmierci, nie będąc w stanie nawet o niej myśleć. Głowę zaprzątały jej teraz jedynie chaotyczne strzępki pomysłów, które kompletnie nie mogły ułożyć się w całość, będąc przerywane okropnym, pulsującym bólem, które ogarniał całe jej ciało. Oriane jeden jedyny raz przegrała, ale nie pozwoliła sobie nawet głośno zapłakać. Mimo wszystko, to Amelia jest przy niej, za żadne skarby świata nie mogłaby ukazać w tym towarzystwie najmniejszej słabości.
Rosza
Rosza

Liczba postów : 51
Join date : 12/11/2018

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Admin Nie Lut 17, 2019 5:32 pm

Próbowała zwrócić na siebie uwagę Oriane kilkakrotnie, ale do dziewczyny nic nie docierało. A odgłosy walki były coraz bliżej. Amelia się wierciła, szarpała, próbowała nawet przegryźć linę zębami - nic nie skutkowało, więzy były zbyt mocne. Podskoczyła w fotelu, w sumie nie wiedząc czemu. Raczej tym sposobem nie przerwałaby lin... Czego ona się spodziewała? Rozglądała się na wszystkie strony, próbując znaleźć coś, co pomogłoby jej wydostać się z tego przeklętego fotela. Wszystkie ostre przedmioty leżały zbyt daleko, by jakkolwiek mogła je sięgnąć. Było bardzo, bardzo niedobrze.
- Oriane! Oriane! Jeżeli mnie uwolnisz to gwarantuję ci, że wyjdziesz stąd w jednym kawałku i żywa! - powiedziała dość stłumionym głosem. Młódka nawet nie zareagowała; patrzyła się nieprzytomnie gdzieś w eter. Cudownie...
Zastanowiła się, oczyściła nieco umysł, skupiając się na rozwiązaniu tej niedogodnej sytuacji. Poruszyła ramionami, by dokładnie ocenić w jakim stopniu są usztywnione. Bardzo wysokim, jak się okazało. Spojrzała w dół, na marmurową posadzkę, a następnie na kryształ leżący u jej stóp. Warknęła groźnie, odrzucając pewne myśli. Trzeba było inaczej.
Skupiła całą swoją energię, zacisnęła powieki i szarpnęła głową, czując jak w następnej sekundzie więzy na jej nogach się rozluźniają. Między nogami Amelii znajdował się kawałek zaostrzonego marmuru, który chwilę wcześniej był jedynie śliczną posadzką. Teraz mógł posłużyć pani porucznik jako narzędzie do ucieczki. Dziewczyna uderzyła mocno stopą o podłogę, sięgając marmurem do swoich dłoni. Była niezwykle precyzyjna, starając się nie poodcinać sobie palców. Liny puściły, a ona bez żadnego wysiłku jedną ręką odłamała fragment skały, zabierając się zaraz do rozcinania reszty więzów.
Wstała, od razu zrzucając z siebie okowy, i od razu podeszła do Oriane.
- Szczerze cię nienawidzę, i choć chciałaś mnie bezpardonowo zabić, to ja zamierzam ci pomóc. Mam nadzieję, że w jakimś najmniejszym stopniu to docenisz.
Wyjrzała przez okno, oceniając sytuację, i omal oczy nie wyskoczyły jej z orbit. Tam był najprawdziwszy Olbrzym! Prawie zemdlała od natłoku myśli i strachu. Nie minęło dużo czasu do momentu, w którym elfy wdarły się do pałacu. Amelia podreptała w miejscu, obracając się co rusz w inną stronę. Żadnego innego wyjścia; tylko to zablokowane przez Oriane i ewentualnie okna. W sumie...
Wypatrzyła w tej dżungli największą roślinę, w największej donicy spośród reszty flory. Nie dałaby rady jej udźwignąć, więc przesunęła ją tylko tak, by stała naprzeciw okna. Po czym, niczym jak z katapulty, wystrzeliła z posadzki w dokładnie sam środek pięknie zdobionego okna. Szkło poleciało we wszystkich kierunkach, Amelia upewniła się, że żaden odłamek nie został w futrynie. Nie chciała, żeby któraś z nich się pocięła. Prawdopodobnie hałas, jaki wytworzyła zwrócił uwagę napastników, bo już po chwili słychać było dobijanie się do drzwi komnaty. Amelia ze strachem w oczach doskoczyła do Oriane i szybko zarzuciła jej zdrowe ramię sobie na bark. Chwyciła dziewczynę w talii i pomogła jej wstać.
- Nie myśl sobie zbyt dużo - ostrzegła zimnym tonem, kierując się ku oknu.
Admin
Admin
Admin

Liczba postów : 80
Join date : 11/09/2018

https://wyspajednorozcow.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Rosza Nie Lut 17, 2019 5:54 pm

Oriane zamrugała gwałtownie na widok poczynań Amelii. W jednej sekundzie miała już przed oczyma wizję tego, co tamta mogła jej za sekundę zrobić (tak, posłużyła się autorskim opisem rudej), nie ważyła się nawet ruszyć z miejsca. Nagle można było dostrzec jak młodziutka jest Oriane. Nie była już tak pewna siebie jak zaledwie kilkanaście minut temu. Ani śladu po sadystycznej femme fatale. Teraz przypominała raczej wystraszoną nastolatkę. W zasadzie, rzeczywiście nią przecież była.
Słowa Amelii do niej nie docierały. Wiedźma przyzwyczaiła się raczej do rasowych podstępów czy spisków, niźli do wyciągania pomocnej dłoni. Nie mówiąc już o tym, że na ten moment otrzymywała ją od swojego dotychczas największego wroga. Musiała aż gwałtownie zamrugać. Przy okazji nie odważyła się zaprotestować, gdy tamta przerzuciła sobie jej ramię przez bark. Dopiero wtedy jasnowłosa poczuła jak bardzo uciekły z niej wszystkie siły. Zmęczenie w duecie z tym rozklekotanym ramieniem było naprawdę fatalną mieszanką. Przewrotnie musiała przyznać, że w tej sytuacji, takie objęcie dało jej złudne poczucie bezpieczeństwa. To jakiś nowy poziom paradoksu.
- Masz zamiar tak po prostu wyskoczyć przez okno? - wymruczała, marszcząc brwi. - Dopiero co dostałam stamtąd kulą, myślisz, że nas nie ostrzelają? - Zapytała cicho, próbując w głowie doszukać się bardziej racjonalnego pomysłu. Przy okazji, nadal nie posiadała się z podziwu dla Amelii. Na jej miejscu, Oriane dawno po prostu wyrzuciłaby samą siebie przez okno. Ależ one miały różne priorytety!
Rosza
Rosza

Liczba postów : 51
Join date : 12/11/2018

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Admin Nie Lut 17, 2019 7:32 pm

Wyjrzała za okno, by ocenić odległość do ziemi. Cholera, było dosyć daleko... Wpadł jej do głowy jeden pomysł. Zamierzała to zrobić szybko, więc przytuliła do siebie Oriane i szepnęła jej do ucha:
- Postaraj się nie krzyczeć.
Po czym wyskoczyła razem z nią z okna. Pęd powietrza wycisnął z oczu Amelii rzeki łez. Kurczowo ściskała Oriane, obawiając się najmniejszego rozluźnienia splotu dłoni. Zamknęła oczy, skupiając energię w całym ciele.
Wylądowały w ziemi jak w mięciutkim maśle. Amelia leżała na plecach, przyciskając do siebie młódkę. Było ciemno, znajdowały się w tunelu, który wytworzył się zaraz po zetknięciu się dziewczyn z podłożem. Słyszała bicie własnego serca, oddech miała przyspieszony, a oczy wciąż zaciśnięte tak mocno, że zaczynały ją od tego boleć. Po zorientowaniu się w sytuacji otworzyła oczy, rozluźniła uścisk i wzięła głęboki oddech, by uspokoić trzęsące się z wysiłku mięśnie.
- Żyjesz? - spytała zachrypniętym głosem. Czy śmierć z przerażenia była możliwa?
Admin
Admin
Admin

Liczba postów : 80
Join date : 11/09/2018

https://wyspajednorozcow.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powitanie hop - Page 2 Empty Re: Powitanie hop

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach